Oto mój przepis na kolorowy i smaczny obiadek dla 2 (dość głodnych) osób:
Dynia
- dynia - ile chcecie, ile zmieści się do naczynia żaroodpornego (ja użyłam dyni piżmowej, mniejszej od normalnej, więc wystarczyła połowa);
- bułka tarta - ok. 6 pełnych łyżek (lub więcej, jeśli ktoś lubi posypkę, ja lubię - użyłam znacznie więcej);
- ser tarty - ja użyłam parmezanu, ale może być każdy twardy żółty ser (bo parmezan jest drogi) - ilość dowolna, u mnie było - ok. 50g;
- szałwia - najlepiej świeża (ok. 10 listków), jak nie macie - to suszona (szczypta na każdy kawałek dyni);
- sok z połówki cytryny;
- chilli - mielone, szczypta;
- czosnek - dwa ząbki;
- oliwa z oliwek;
- sól, pieprz
Rozgrzewamy piekarnik (góra, dół) na ok. 200 stopni. Kroimy dynię w łódeczki, obieramy ze skórki (to ciężka praca, potrzebny dobry nóż, silne ramię i obieraczka do warzyw). Układamy dynię w wysmarowanym oliwą naczyniu żaroodpornym, posypujemy pokrojonym w plasterki czosnkiem, chilli, szałwią, solą i pieprzem, polewamy sokiem z cytryny i oliwą z oliwek. Teraz przygotowujemy posypkę - mieszamy bułkę tartą z oliwą (tak, żeby była raczej grudkowata niż sypka) i startym drobniutko serem. Posypujemy dynię tak przygotowaną "panierką" i wkładamy do piekarnika na ok. 45 minut (lub do czasu, kiedy dynia będzie miękka, trzeba sprawdzać widelcem).
Mięsko
- polędwiczka wieprzowa - jeden długi kawałek lub dwa mniejsze;
- papryka słodka i ostra - po łyżeczce, ja użyłam pół łyżeczki ostrej, bo chilli znajduje się też na dyni i nie chciałam, żeby całe danie było diabelnie pikantne;
- pieprz (najlepiej biały) i sól;
- oliwa z oliwek
Mięso myjemy, osuszamy, nacieramy oliwą i obsypujemy pieprzem i solą. Na desce do krojenia mieszamy paprykę słodką i ostrą - tworzymy z nich cienką warstwę. Obtaczamy polędwiczki w papryce (dokładnie, z każdej strony - robią się wtedy ślicznie czerwone). Rozgrzewamy oliwę na patelni (jak macie, to najlepiej grillowej) i smażymy polędwiczki z każdej strony po kilka minut. Po obsmażeniu odkładamy na chwilę mięso, po kilku minutkach wkładamy je do naczynia żaroodpornego i do piekarnika na ok. 10-15 minut. Po wyjęciu polędwiczek z piekarnika należy odczekać 5-8 minut zanim pokroimy i podamy mięso.
Ziemniaki
- kilka ziemniaków (ja użyłam trzech średnich);
- oliwa z oliwek;
- sok z połowy cytryny lub z całej limonki;
- tymianek suszony - łyżeczka;
- sól, pieprz
Ziemniaki do tego dania można przygotować w taki sposób, jaki najbardziej lubicie (po prostu z wody, puree), ja lubię pieczone ziemniaczki z tymiankiem. Obieram i gotuję ziemniaki ok. 10 minut. W tym czasie przygotowuję oliwę z sokiem z limonki, dodaję sól, pieprz i tymianek. Jak ziemniaki są już ugotowane (lekko, powinny być jędrne), obtaczam je w oliwie z dodatkami, wykładam na papier do pieczenia (wolę od folii, bo się ziemniaki do niego nie przylepiają) i wsadzam do piekarnika na ok. 10 minut.
Aby całe danie (które, jak widzicie, trzeba wpakować do piekarnika) podać w tym samym czasie, robię tak - najpierw polędwiczki obtaczam i odkładam na chwilę. Wtedy zajmuję się dynią (piekarnik rozgrzany do czerwoności). Wkładam dynię do pieca, gotuję ziemniaki i w tym samym czasie smażę mięso na patelni. Po upływie ok. 20 minut pieczenia się dyni, wkładam mięso do piekarnika (obniżam temperaturę do ok. 180 stopni). Obtaczam ziemniaki w oliwie, wykładam na papier i wkładam do piekarnika. Kiedy mięso jest gotowe, wyjmuję z piekarnika, ziemniaki i dynia dochodzą tam jeszcze ok 8-10 minut. I voila!
Podawać z czerwonym winem :)
Ewa
Ewa, śniło mi się dziś, że nawet Twoja siostra włączyła się w nasz projekt, ale nie chciało jej się nic gotować i napisała tylko gdzie można kupić super dobre czekoladki :)
OdpowiedzUsuńhahaha, umarłam :)
OdpowiedzUsuńNo Ewa, wygląda
OdpowiedzUsuńsuper! Szkoda, że dyni już nie ma :(
zawsze mi się kojarzyło, że takie polędwiczki to tylko dla bogaczy :) gdzie kupowałaś mięsko?
OdpowiedzUsuńW Piotrze i Pawle kupowałam, trochę kosztuje, ale nie samym kurczakiem żyć może człowiek :)
Usuńno ba, czasem musi być ta odrobina luksusu :)
Usuń